Przepis z modyfikacjami na bezglutenowy 
Składniki na kruche ciasto:
- 2,5 szklanki mąki bezglutenowej (użyłam po 1 1/4 szklanki Ektra Uniwersalny koncentrat mąki krakowskiej i mąkę kukurydziana firmy Balviten)
 - 250 g masła lub margaryny, zimnego
 - 2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia (użyłam firmy Balviten)
 - 3 łyżki cukru pudru
 - 5 żółtek
 
 Masło pokroić w kostkę, szybko zagnieść z pozostałymi składnikami 
ciasta (można również składniki zmiksować w malakserze). Jeśli ciasto 
będzie zbyt sypkie, dodać 1 - 2 łyżki wody. Podzielić na 2 części - 
około 60% i 40%, każdą zawinąć w folię spożywczą, zamrozić. Tą czynność 
można zrobić dzień wcześniej.
 Blachę o wymiarach 33 x 20 cm wysmarować masłem, wyłożyć papierem do 
pieczenia. Na spód zetrzeć na tarce większą część ciasta (60%), lekko 
przyklepać dłonią i wyrównać. Podpiec na złoty kolor w temperaturze 
190ºC przez około 20 minut. Odstawić do całkowitego wystudzenia.
 Delikatna budyniowa pianka:
- 5 białek
 - 1 szklanka cukru pudru
 - 1 opakowanie cukru wanilinowego bezglutenowego (16 g) lub cukier waniliowy domowej roboty
 - 2 opakowania budyniu waniliowego lub śmietankowego, bez cukru (2 x 40 g)
 - 1/3 szklanki oleju słonecznikowego
 
 Ponadto:
- kg rabarbaru
 - cukier puder do oprószenia
 
 Kiedy podpieczony spód jest wystudzony, zacząć ubijać białka. Po ubiciu
 na sztywno, powoli, łyżka po łyżce wsypywać drobny cukier i cukier 
wanilinowy, cały czas ubijając na najwyższych obrotach. Następnie powoli
 wsypywać proszek budyniowy, cały czas miksując, by dobrze się 
rozpuścił. Strużką wlewać olej, miksując do połączenia.
 Na podpieczony, zimny spód ciasta wyłożyć przesmażony rabarbar, na rabarbar ubitą pianę. Wyrównać. Na wierzch zetrzeć resztę zamrożonego ciasta (40%).
 Piec w temperaturze 190ºC przez około 30 - 40 minut. Wyjąć, przestudzić, oprószyć cukrem pudrem.

pychota...wlasnie zakupiłam świezy rabarbar i juz sie doczekac nie moge kiedy coś z niego upiekę....przepis zapisuje
OdpowiedzUsuńZ rabarbarem musiało smakować bajecznie :)
OdpowiedzUsuńMoja Siostra nazwała to ciasto "kwachem", ale następnego dnia jadła aż się jej uszy trzęsły :)
OdpowiedzUsuńMoja Droga Siostro, kiedy spróbowałam tego ciasta, myślałam, że zeszło mi całe szkliwo z zębów! Szczęśliwie nic takiego się nie wydarzyło, ciasto się przegryzło i następnego dnia było boskie. Pozdrawiam Cię gorąco.
OdpowiedzUsuńZytka M.
I oto potwierdzenie Zytki M. o boskości tego ciasta :D
OdpowiedzUsuń